piątek, 18 lutego 2011

Ku przestrodze






No i doigrałem się...
Na śliskiej nawierzchni, na zakręcie wyrzuciło mnie pod TIRa.
To się ładnie nazywa "niedostosowanie prędkości do warunków".
Jakby co to jechałem w przeciwnym kierunku niż auto tam stoi...

Nie życzę nikomu żeby przez coś takiego przeszedł.

W każdym razie obyło się tylko na stratach materialnych.
W znacznej mierze dzięki kierowcy TIRa, który odbił w prawo, w konsekwencji lądując w rowie. Dzięki temu wjechałem mu w koło a nie pod niego... Mówiąc wprost, w ten sposób chyba uratował mi życie. Dziękuję.

Służby ratownicze zadziałały bardzo sprawnie.
Policja była w kwadrans, pogotowie chwilę później.
Laweta, wezwana w ramach assistance w niecałe pół godziny.

Podkreślić chciałbym bardzo ludzkie podejście wszystkich służb ratowniczych.

I tyle...
Co nas nie zabije to nas wzmocni.

PS. Od teraz będę się gryzł w język zanim powiem że "ja zawsze jeżdżę bezpiecznie" :-/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz