W miniony poniedziałek, tj. 16 kwietnia wybrałem się do siedziby Gazety Wyborczej na debatę poświęconą deregulacji.
Spodziewałem się że, jako zwolennik deregulacji, będę w mniejszości, spodziewałem się też wielu ataków na ministra ale to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania: buczenie, krzyki, wrzaski, przekrzykiwanie się, wchodzenie w słowo...
Liczne grupy zawodowe, w tym najbardziej widoczni i słyszalni taksówkarze ale tuż po nich przewodnicy.
Niestety ale koledzy przewodnicy po prostu odstawili wiochę: próbowali przekrzykiwać ministra, koniecznie chcąc mu pokazać jakieś dane statystyczne, wcinali się. Prym w tym zakresie wiodły dwie panie. Nie wyglądało to dobrze i nie świadczyło zbyt dobrze o robiących dym.
Kiedy udało mi się dojść do głosu i powiedziałem, że środowisko przewodników jest podzielone zaczęły się wrzaski. Na szczęście nie tak łatwo przekrzyczeć mikrofon ;)
Nie będę pisał tego co mówiłem, to można sobie odsłuchać na stronie Wolnego Przewodnictwa. Moja wypowiedź zaczyna się od 2'30"
Parę osób patrzyło na mnie rzekłbym ze zdegustowaniem. Ale również od nieznanych mi osób dostałem gratulację :)
A w kuluarach, minister Gowin, z którym udało mi się zamienić kilka słów, gratulował odwagi i obiecał zająć się sprawą, którą poruszyłem.
Najbardziej mnie ubawiła pani Urzędniczka z Urzędu Marszałkowskiego, którą spotkałem w kuluarach i która była rozmowna dopóki nie przyszli inni przewodnicy z frakcji antyderegulacyjnej. Od tej chwili zachowywała się tak jakbym conajmniej śmierdział ;)
Wyborcza on-line prowadziła relację, jednak mojej wypowiedzi pojawiła się cca 1/10.
W poniedziałek, 23.04. ma być pełniejsza relacja.
Tomku, a co tam gadał p. Maciek Zimowski ? Słuchałam tej nagranej wypowiedzi- zarówno Twojej jak i jego, ale z powodu hałasu i przekrzykiwania prawie nic nie można było usłyszeć.
OdpowiedzUsuńTrochę tylko było słychać co mówiłeś, dobrze że zwróciłeś uwagę temu całemu towarzystwu, no i fakt, że poruszyłeś sprawy ważne.
Poza tym myślę że nawet jeżeli nie podobają się nam pewne rozwiązania prawne - to krzyki i buczenie nie są metodą ich rozwiązywania.
(nie wiem jak zrobić aby ukazał się mój podpis, bo piszę z komputera swojego syna, ale tutaj Basia Z.)