poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Bronisław Zathey członkiem honorowym PTTK?

Przed zbliżającym się zjazdem PTTK opublikowano listę kandydatów na członków honorowych PTTK. Wśród nich figuruje długoletni prezes Oddziału Wrocławskiego PTTK Bronisław Zathey.

Kandydatura ta wzbudza moje poważne wątpliwości, których uzasadnienie znajduje się poniżej.
Otóż kandydat na członka honorowego, 5 lat temu, w ramach bezpardonowej walki wewnątrz Oddziału Wrocławskiego, nie zawahał się napisać donosu do mojego ówczesnego zakładu pracy, wykorzystując fakt, iż prywatnego maila, do kilku członków ZG, wysłałem z konta firmowego.

Pozostawiam ocenie czytających czy kandydatura ta powinna zostać uhonorowana najwyższym wyróżnieniem w PTTK.




sobota, 29 sierpnia 2009

Gdzie ta policja?

Odbyłem dziś podróż, samochodem, z Krościenka nad Dunajcem przez Nowy Sącz, Kielce, Radom do Warszawy. Całą drogę grało mi radio, trąbiąc co godzinę o trwającej od piątku policyjnej akcji, polegającej na wzmożonych kontrolach drogowych w ostatni weekend wakacji.
Super, tyle że po drodze nie spotkałem ani jednego patrolu drogówki, ani jednego patrolu z suszarką, po prostu zero policji. Może się szykują na niedzielę?

piątek, 21 sierpnia 2009

21 sierpnia 1968

Przebacz mi smutna Bratysławo
Hradcu Kralove, zlata Praho
Za śmierć jaskółki tamtej wiosny
I polskie tanki nad Wełtawą

Dziś 41-a rocznica "bratniej pomocy" dla Czechosłowacji, czyli po prostu inwazji wojsk układu warszawskiego na ówczesną Czechosłowację, w celu stłumienia tzw. Praskiej Wiosny, czyli próby wprowadzenia socjalizmu z ludzką twarzą.

Zamieszkałem w Pradze w 1974 roku, raptem 6 lat po inwazji i kompletnie wówczas nie rozumiałem dlaczego Czesi nie pałali zbytnią sympatią do Polaków...

sobota, 8 sierpnia 2009

Gazeta Górska nr 2






No i na rynku mamy drugi numer Gazety Górskiej w zmienionej szacie.




Numer jest dosyć zachęcający, proponuje sporo różnorodnej treści dotyczącej różnych górskich aspektów.




I tak:
  • Jurek Kapłon obszernie opisuje historię schronisk Karpackiego Towarzystwa Narciarzy,
  • Marek Staffa przedstawia artykuł monograficzny dotyczący sudeckiego Jesenika,
  • miłośników kartografii zainteresuje historia pierwszej poziomicowej mapy Galicji,
  • Katarzyna Ceklarz prezentuje historię Domu Wycieczkowego Turbacz w Rabce,
  • kontynuacją z poprzedniego numeru jest artykuł Mowa gór czyli o nazewnictwie Karpat,
  • zainteresowanych etnografią wciągnie opowieść Urszuli Janickiej - Krzywda czyli Magia nocy,
  • Stanisław Figiel - przed którym przyszło mi zdawać egzamin na II klasę przewodnika beskidzkiego a jakiś czas potem zostałem współautorem, poprzez rozszerzenie zakresu, jego przewodnika Beskidy na weekend - prezentuje ewolucję literatury przewodnikowej od schyłku PRlu po dzień dzisiejszy,
  • obszerny artykuł prezentuje studenckie bazy namiotowe,
Ponadto znajdzie się coś dla amatorów gór na rowerze i trochę autopromocji SKPG Kraków.
Gór wyższych dotyczy artykuł o wyprawie na Acocangua'ę.

Dużo ciekawej treści, tyle że trochę nie da się tego czytać ze względu na sposób składu. Tekst jest bardzo zbity i zlewający się. Dla wygody czytającego druk powinien być większy, większa interlinia i podział tekstu na śródtytuły. A tak to trochę przypomina wydawnictwa podziemne ;-)

piątek, 7 sierpnia 2009

Gorlice 1915 - Michał Klimecki


Po 15-tu latach od pierwszego wydania, które jakiś czas temu cudem udało mi się kupić na allegro, w księgarniach pojawiło się nowe wydanie monografii bitwy gorlickiej, która kompletnie zapomniana, była jedną z większych bitew I wojny światowej, przesądzającą los frontu wschodniego.

Książka, w ładnej kolorowej oprawie, została wydana w serii historyczne bitwy. W stosunku do poprzedniego wydania nie wnosi nic nowego, te same fotografie, taka sama mapka na wklejce. Jeżeli ktoś ma stare wydanie, to nie ma sensu kupowanie nowego.

Ale jeśli ktoś jej nie ma a jest pasjonatem Beskidu Niskiego/I wojny światowej/historii/militarystyki/architektury cmentarnej (właściwe podkreślić) to nie ma co się zastanawiać. Obok pamiętników ks. Świeykowskiego (gorlickiego proboszcza z okresu I wojny) czy monografii Pierwsza wojna światowa w Karpatach wydanej przez SKPB Warszawa, publikacja ta wchodzi do kanonu literatury obowiązkowej na temat Operacji Gorlickiej.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Morskie Oko i tragedia konia

Głośna jest sprawa konia, który padł na drodze do Morskiego Oka. Wywołało to zrozumiałe reakcje miłośników zwierząt.
Do mojej skrzynki mailowej wpadł list otwarty kol. Zbyszka Kreska, który poniżej przytaczam.

Ponadto pod linkiem znajduje się petycja ws. koni z którą warto się zapoznać i podpisać.

Nie bądźmy obojetni wobec cierpienia zwierząt!

LIST OTWARTY

Szanowny Pan

Paweł Skawiński
Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego
Zakopane


Szanowny Panie Dyrektorze,

smutna, niepotrzebna nikomu śmierć zaprzęgowego konia na Polanie Włosienica, w sercu Tatrzańskiego Parku Narodowego, kładzie się cieniem na dobrym imieniu Parku, jego Dyrekcji i Rady Naukowej.
Jakikolwiek by nie był stan prawny tej sprawy i odpowiedzialność za ten konkretny przypadek, nic nie zmieni faktu, że na obszarze podległym szczególnym prawom ochrony przyrody od lat trwa proceder dręczenia zwierząt pociągowych.
Jest tajemnicą poliszynela, że nagminnie przekraczane jest obciążenie „fasiągów”, konie trzymane są w upale w nasłonecznionych miejscach, pozbawione odpowiedniej ilości wody, często brutalnie traktowane i bite.
Nie może Pan przecież nie wiedzieć o tym, że konie pracujące na trasie do Morskiego Oka to lekkie konie nadające się do jazdy wierzchem lub lekkich prac polowych, a nie do ciągnięcia pod górę wozów ważących wraz z pasażerami co najmniej 2 tony.
Anachroniczny, pozornie tylko ekologiczny, „teatralny” proceder wożenia turystów jest przykrywką dla prozaicznej walki o zysk, nie liczącej się z jakimikolwiek zasadami humanitaryzmu i litości dla zwierząt.
Brak kontroli i egzekwowania (i tak już przecież naciągniętych) norm obciążenia i zasad traktowania koni prowadzi do całkowitej bezkarności właścicieli zaprzęgów, dających jakże wielkiej liczbie turystów (w tym młodzieży i dzieci) pokaz pazerności, chciwości i barbarzyńskiego stosunku do zwierząt.


A wszystko to dzieje się na obszarze Parku Narodowego, szczycącego się jakże słuszną troską o niedźwiedzie, świstaki, kozice i wszystkie inne stworzenia. A koń, Panie Dyrektorze?
Czym zawinił koń, że nad nim można się pastwić, eksploatować go bez litości, zamęczyć w końcu na śmierć w upale i suszy?
Czy nie uważa Pan, że w opinii publicznej ta smutna śmierć pociągowego zwierzęcia (nie pierwsza przecież niestety) może przekreślić dobry wizerunek TPN i jego starania o zwierzęta „parkowe”, które miały to szczęście, że nie znajdują się, tak jak nieszczęsne konie na trasie Palenica - Morskie Oko, we władzy pazernych, chciwych na „dutki”, nieczułych na cierpienie ludzi?
Czy warto ten wizerunek narażać na szwank za cenę (trzeba przyznać niebagatelnych) zysków z opłat za licencje?


Szanowny Panie Dyrektorze – proceder przewozu turystów na trasie do Morskiego Oka jest anachroniczny, przestarzały, wykorzystywany do zadawania cierpień zwierzętom. Za przyzwoleniem Dyrekcji i Rady Naukowej TPN stanowi pokaz arogancji i nieludzkiego traktowania zwierząt pociągowych. Idea ochrony przyrody jest tu codziennie masowo gwałcona na oczach tysięcy ludzi.
Proceder ten powinien być zlikwidowany, trakcja konna ograniczona do 4-osobowych dorożek (bryczek) dwukonnych, zaś podstawą komunikacji do Morskiego Oka powinny być ciche, ekologiczne, nowoczesne melexy.
Tak jest w wielu parkach narodowych na świecie. Był przecież taki projekt dla Tatr; co się z nim stało? Dlaczego brakło Panu odwagi, by podjąć ten temat?

Miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt. Proszę okazać człowieczeństwo, Panie Dyrektorze.



Z wyrazami szacunku –



(-) Zbigniew Kresek, Kraków - Honorowy Członek Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, członek Rady Naukowej Gorczańskiego Parku Narodowego, przewodnik beskidzki, b.redaktor naczelny „Gazety Górskiej”

Kraków, 28 lipca 2009 r.

Nowy regulamin OTP

Jak doniesiono na Forum PTTK, ponownie zmieniono (poprzednio w 2006 r.) regulamin Odznaki Turystyki Pieszej czyli OTP.

Co zmieniono:

W punkcie 10 usunięto niefortunny zapis z 2006 r. o konieczności codziennej zmiany miejsca noclegu (czy przesunięcie namiotu o 10 metrów było zmianą miejsca noclegu?).

Wyleciał punkt 18 zwalniający niepełnosprawnych z limitów czasowych przy zdobywaniu odznak. A to dlatego, że w obecnym punkcie 31 zlikwidowano wszelkie limity czasowe przy zdobywaniu odznak. Chwała za to. To krok w dobrym kierunku. Tyle że w przypadku GOT na ten krok zdecydowano się już 10 lat temu...

Zmieniono punkt (obecny) 34, stwierdzając:

Każdy ze szlaków na duże OTP musi przebiegać przez inne województwo.

Super, ale co autorzy mieli na myśli? O co im dokładnie chodzi? Co w przypadku gdy szlak na dużą OTP przekracza granicę województw? Chciano dobrze a wyszło jak zwykle ;-P

W kolejnym punkcie powtórzono, że nie ma limitów czasowych. I bardzo dobrze.


Czego nie zmieniono a by się przydało zmienić:

Bez zmian pozostało punktowanie za zwiedzanie, co jest o tyle dziwne, że w OTP chodzi o wycieczki piesze a nie krajoznawstwo a co najważniejsze nie ma żadnych konkretnych kryteriów - czyli pełna uznaniowość - co do tego ile punktów za miasta zaliczać (zapis że weryfikator może obniżyć liczbę punktów w zależności od stopnia poznania miejscowości). Ten zapis IMHO powinien zniknąć.

Nie zmieniono punktu 13, mówiącego o tym, że poświadczenia odbycia wycieczek przez osobę inną niż przodownik turystyki pieszej należy potwierdzić pieczęcią instytucji organizującej wycieczkę.
Co za kretynizm... Znaczy indywidualnie bez zorganizowania się nie da? Pieczątkomania rodem z PRLu...

Pozostawiono też bez zmian dzienny limit punktów. Szkoda że nie przywrócono stanu sprzed 2006 r. tj. limitu 30 km a nie 30 punktów jak jest obecnie.

Podsumowanie:

Krok w dobrym kierunku tyle, że... za mały.

sobota, 1 sierpnia 2009

Godzina W


Nie złamie wolnych żadna klęska,
Nie strwoży śmiałych żaden trud -
Pójdziemy razem do zwycięstwa,
Gdy ramię w ramię stanie lud.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew!
Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój,
Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew!

Powiśle, Wola i Mokotów,
Ulica każda, każdy dom -
Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów,
Jak w ręku Boga złoty grom.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...

Od piły, dłuta, młota, kielni -
Stolico, synów swoich sław,
Że stoją wraz przy Tobie wierni
Na straży Twych żelaznych praw.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...

Poległym chwała, wolność żywym,
Niech płynie w niebo dumny śpiew,
Wierzymy, że nam Sprawiedliwy,
Odpłaci za przelaną krew.

Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój...