Kurs letni startuje 19 maja 2010.
Szczegóły: www.kursprzewodnicki.pl
Kontakt:
kurs@tutor.waw.pl lub tel. 601 25 18 56
Poniżej kolejny głos absolwentki poprzedniego kursu - Iwony, która wcale nie chciała zostać przewodnikiem:
Wcale nie zamierzałam być przewodnikiem.
Chciałam tylko dowiedzieć się więcej o mieście, w którym mieszkam od urodzenia. Przypadek – ogłoszenie w lokalnej gazetce i następnego dnia już na pierwszych zajęciach.
Na początku trochę dziwnie – wzajemna obserwacja grupy, ludzie w różnym wieku i tacy niewiele młodsi od moich rodziców i tacy trochę młodsi od mojego syna. Ale prawie od razu nie miało to żadnego znaczenia, bo poczuliśmy się ze sobą dobrze.
Kto to jest tutor to można przeczytać gdziekolwiek, a nazwa okazała się adekwatna.
Uczyliśmy się od siebie nawzajem. Tomek podawał podstawowe informacje, przydzielał zadania, obserwował, korygował i uzupełniał, zostawiał dużo swobody, po prostu prowadził.
Każdy z nas chciał zdobyć jak najwięcej informacji, sensownie przekazać je innym i przygotować się do zajęć jak najlepiej, bo trochę głupio byłoby zawieść ludzi, z którymi się uczysz.
Takie podejście szybko zaczęła dawać efekty, coraz lepiej kojarzyliśmy fakty miejsca, zdarzenia. Wśród nas było kilku ekspertów z ogromną wiedzą z różnych dziedzin i słuchaliśmy ich jak zaczarowani.
Gdy Marzena opowiadała o judaicach, Marcin o wyznaniach, kościołach zakonach, Zbyszek o Powstaniu Warszawskim lub Włodek o militariach czy numizmatyce to oni byli w tych momentach guru.
Październik, listopad, grudzień… Przyzwyczailiśmy się do cotygodniowych wycieczek, były miłe, sympatyczne spacery z pogłębianiem wiedzy w terenie, chociaż czasem padało. I przyszedł styczeń, a z nim dwudziestostopniowe mrozy - zaczęły się „syberiady”.
To też takie praktyczne ćwiczenie, bo przewodnik musi być przygotowany na pracę w każdych warunkach. Wszystkich rozbroił Kuba, który zawsze jeździ rowerem i przy dwudziestu stopniach mrozu też przyjechał na rowerze do Wilanowa.
Patrzyliśmy z podziwem. To tylko jedno ze zdarzeń, których wspomnienie łączy grupę.
Po jakimś czasie mieliśmy już solidne podstawy i zaczęło się systematyzowanie i gruntowanie wiedzy. Naprawdę wiedzieliśmy sporo, ale ja cały czas odkrywałam i odkrywam nadal, że chciałabym więcej i więcej. To naprawdę wciąga.
No i przyszedł egzamin, przed nim wspólna nauka, trochę paniki i wzajemne podtrzymywanie się na duchu w trakcie egzaminów.
EFEKT: wszystkie osoby z naszej grupy, które podeszły do egzaminu z naszej grupy ZDAŁY!
I tak zostałam przewodnikiem, chociaż nie to było moim zamiarem. Ale swój cel też zrealizowałam, o Warszawie wiem dużo więcej niż pół roku temu.
Dziękuję Tomku i dziękuję Wam wszystkim za wspaniałą przygodę, która (mam nadzieję) będzie trwać dalej.
Iwona Barciak
Opinie od innych osób w dziale "kurs przewodnicki".
Zapraszam :)
www.kursprzewodnicki.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz